Zazdrość

Szanowni Państwo
Postanowiłam do Państwa napisać, gdyż sama nie mogę sobie poradzić z problemem. Próbowałam znaleźć rozwiązanie u specjalisty, jednak u nas w miasteczku nie ma żadnej poradni, do której mogłabym się zwrócić o pomoc.
Mam 35 lat jestem rozwódką po przejściach. Mój były mąż grał nałogowo na maszynach, okłamywał mnie oraz wszystkich w koło udając że jest „święty”. Nie czułam się przy nim bezpiecznie, nie ufałam mu. Ostatecznie rozwiedliśmy się 3 lata temu i wtedy też zaczęłam nowy związek z obecnym partnerem. Potrzebowałam wtedy wsparcia i chciałam się czuć wartościowa i potrzebna. Z małżeństwa pozostała mi nastoletnia córka oraz mnóstwo długów.

Mój obecny partner jest też po przejściach życiowych i ma 2 córki z różnych związków (mieszkają ze swoimi matkami). Komornik ściąga mu alimenty z wypłaty i na życie zostają marne grosze, ok.400 zł.. Mój problem polega na tym , że jestem o niego chorobliwie zazdrosna i robię mu awantury, gdy jakaś kobieta na niego patrzy. Uważam zresztą, że on sam szuka nowej kobiety, bo nie ukrywa zainteresowania nimi. Jestem osobą bezrobotną, usilnie poszukującą pracy i wydaje mi się to przyczyną moich kompleksów, czuję się ciągle za brzydka, za gruba, za głupia dla niego. Najdziwniejsze jest to, że gdy jestem w towarzystwie swojej siostry, to takich kompleksów nie mam.
On mówi, że mnie kocha, nawet ostatnio oświadczył się, (pod wpływem moich nacisków, bo nie chciałam być konkubentką).
Nie mogę sobie poradzić z tą zazdrością, cały czas jestem z nim. Jedynie, gdy idzie do pracy, spotykam się z siostrą, wszystko odbywa się bez jego wiedzy. W innym przypadku z kolei on wydzwaniałby co chwilę i mnie kontrolował. Swoim zachowaniem zniechęca moją siostrę. Między nimi panuje wzajemna nienawiść.

Kolejnym problemem jest fakt, że moja córka również za nim nie przepada, wręcz cieszy się jak go nie ma w domu. Spowodowane jest to tym, że on dokucza jej, mówiąc, że jest otyła. To wszystko, jak teraz czytam, wydaje mi się chore. Nie umiem sobie poradzić.
Co ze mną jest nie tak? Proszę o pomoc.
Z poważaniem
Katarzyna

Spragnieni normalności - pobierz teraz
Spragnieni normalności – pobierz teraz

Pani Katarzyno,
Cieszę się, że zdecydowała się Pani podzielić z nami swoją historią. W Pani liście jest bardzo dużo emocji, z którymi, wydaje się, trudno Pani wytrzymać – dużo emocjonalnego napięcia i niepokoju, ale również bardzo mało akceptacji dla samej siebie. Wydaje się, że trudno Pani uwierzyć w siebie, w swoją atrakcyjność i w swoje możliwości. Z Pani listu wynika, że obecnie jest Pani w dość trudnej sytuacji życiowej – niska pensja partnera, brak pracy, spędzanie czasu w domu, konflikt pomiędzy Pani córką i partnerem, wzajemna niechęć do siebie dwóch dla Pani ważnych osób: siostry i partnera. Te sytuacje mogą powodować przykre emocje, które Pani odczuwa.
Napisała Pani o spotkaniach ze swoja siostrą. I o tym, że ukrywa to Pani przed partnerem. Choć zapewne są to miłe dla Pani chwile, sama atmosfera tajemnicy przed partnerem może potęgować napięcie i niepokój, które, wydaje mi się, i tak towarzyszy Pani podczas wielu codziennych aktywności. Napisała Pani również, że partner cały czas, by Panią kontrolował, gdyby się dowiedział o spotkaniach z siostrą. Wynika z tego, że kontrolujecie się Państwo nawzajem? Warto się zastanowić, co takiego daje ta kontrola i jaką rolę odgrywa w Państwa związku? Być może poprzez koncentrowanie się na wzajemnym kontrolowaniu pomijacie Państwo jakiś istotny aczkolwiek trudny dla Was obojga wątek? Ważną sprawę, która wymaga rozmowy, a od której Państwo uciekacie?
Bardzo wyraźnie napisała Pani o swojej zazdrości o partnera, o ciągłym byciu przy nim, jak rozumiem po to, by „zapobiec” spojrzeniom innych kobiet lub na inne kobiety. Pani Katarzyno, nie ma Pani wpływu na to czy inne kobiety będą patrzeć na Pani partnera czy nie oraz na to czy partner będzie patrzył na inne kobiety. Może Pani natomiast obserwować siebie, swoje reakcje, to, co dzieje się z Panią w takich sytuacjach, czemu ta zazdrość ma służyć i, być może, przed czym ochronić? Z Pani listu nie wynika, aby partner dawał sygnały, że nie jest Pani dla niego atrakcyjna lub że planuje odejść. Odnoszę wrażenie, że jest to bardziej Pani przypuszczenie. Można się zastanowić, skąd w Pani takie przekonanie, że partner pragnie pięknej kobiety, ale nie Pani?
Wydaje się, że bardzo umniejsza Pani swoją osobę w oczach partnera. Z góry Pani zakłada, że nie jest piękna i że inne są atrakcyjniejsze. W liście napisała Pani, że partner mówi Pani, że kocha, a nawet się oświadczył. Są to „gesty” świadczące o uczuciu. Jednocześnie poddaje Pani wątpliwości jego uczucie zaznaczając, że to pod Pani naciskiem się oświadczył. Tak jakby nie mogła Pani uwierzyć, że ktoś może obdarzyć Panią uczuciem, nie będąc do tego zmuszanym. Odnoszę wrażenie, jakby trudno było Pani uwierzyć, nie tylko w dobre intencje partnera, ale również w to, że zasługuje Pani na miłość i akceptację ze strony drugiej osoby, uwierzyć w to, że jest Pani wartościową, godną uwagi kobietą. Wciąż wymaga Pani od siebie więcej i więcej, obawiając się, że w przeciwnym razie partner poszuka sobie innej. Pani Katarzyno, więcej wiary w siebie, więcej pewności.
Wydaje mi się również, że dość mocno koncentruje się Pani na partnerze, zamiast więcej uwagi poświęcić sobie i swoim potrzebom. Czytając Pani list pojawiła mi się myśl, że bardziej żyje Pani życiem partnera niż swoim własnym. Może warto odpuścić trochę kontrolowanie partnera i poszukać jakiejś aktywności dla samej siebie? Czegoś, co sprawi Pani przyjemność, da satysfakcję oraz pozwoli Pani doświadczyć, że nie tylko w obecności partnera może Pani poczuć się dobrze i miło? A jednocześnie pozwoli Pani zastanowić się nad tym, jak naprawdę czuje się Pani w obecnym związku? Pani Katarzyno, napisała Pani, że wchodząc w nowy związek chciała się czuć wartościowa i potrzebna. Ważne jest, aby poczuła się tak Pani sama ze sobą. Jest Pani wartościowa, również wtedy, gdy partnera nie ma obok. Proszę więcej uwagi poświęcić sobie, swoim emocjom, pragnieniom, temu, co się w Pani pojawia w kontakcie z partnerem.
Życzę Pani dużo siły, akceptacji i wiary w siebie i swoje umiejętności. Wszystkiego dobrego,
Magdalena Musiałowska-Paterek

Podobne wpisy