|

Samotność, jakaś ty przeludniona

W dzisiejszych czasach coraz więcej mówi się o samotności. Czym ona właściwie jest? Czy istnieje tylko jedna definicja?
Czy każdy tak samo ją odczuwa? Czy samotność jest dla nas szkodliwa?

Brytyjska organizacja MIND zajmującą się zdrowiem psychicznym definiuje samotność w ten sposób: poczucie samotności to poczucie przytłoczenia niemożliwym do zniesienia uczuciem odseparowania, na bardzo głębokim poziomie. Badacze zgodnie twierdzą, że człowiek
nie jest stworzony do życia samemu, jest istotą stadną lub ładniej społeczną. John T. Cacioppo  oraz William Patrick, słynni badacze zajmujący się zjawiskiem samotności w swojej książce przywołują powiedzenie, że „ jeśli chcesz iść szybko, idź sam. Jeśli chcesz zajść daleko weź kogoś ze sobą ”. Można zatem stwierdzić, że jesteśmy bardziej od siebie uzależnieni niż nam się wydaje. Badacze pokazują nam, że nasze umysły tak ewoluowały, aby płynnie przetwarzać informacje społeczne i zwiększać szansę na przeżycie poprzez współpracę z innymi osobnikami gatunku. Historia ewolucji mówi również, że ludzie wykształcili w sobie zdolność do dobierania się w pary, plemiona, abyśmy mogli przetrwać. Prawdą jest wiec to, ze w grupie czujemy się bezpiecznie.

Spragnieni normalności - pobierz teraz
Spragnieni normalności – pobierz teraz

Skoro genetycznie jesteśmy zaprogramowani do budowania relacji społecznych, co nam grozi, kiedy dopadnie nas samotność? Wyższe ryzyko otyłości, chorób serca, wyższa umieralność, podwyższone ciśnienia i podwyższony poziomu kortyzolu, depresja, strach, pesymizm, niska samoocena, to tylko niektóre skutki samotności. Wydawałoby się, że najbardziej narażeni na samotność są ludzie starsi, którzy w wyniku śmierci tracą partnera, a dzieci  i wnuki są zajęci swoimi sprawami. Badania pokazują jednak, że coraz więcej osób młodych zmaga się z byciem samym. W dobie Internetu, gdzie prym wiedzie Facebook, Instagram, portale randkowe wydaje się to nie do pomyślenia. Jesteśmy aktywni w pracy, spełniamy się zawodowo, na Facebooku mamy długą listę znajomych, a jednak coraz więcej ludzi stwierdza, że czują się samotni. Czy to czynniki zewnętrzne skazują nas na samotność, czy problem leży gdzie indziej?

Samotność objawia się na różne sposoby. Możemy jej doświadczyć, kiedy tracimy kogoś bliskiego, kiedy musimy sami zmierzyć się z trudną sytuacją lub z jakiegoś powodu świadomie lub nieświadomie sami zaczynami się izolować od ludzi. Czasem próbujemy się bronić przed byciem samemu i uciekamy w pracę, która z pozoru ma zapełnić nasze poczucie pustki. Richard Booth, profesor psychologii i psychoterapeuta, podał
kilka czynników psychologicznych, które mogą przyczynić się do popadania w samotność: niedostateczne umiejętności społeczne, nierealistyczne oczekiwania wobec siebie i innych, dysfunkcjonalne style przywiązania (np. związane z trudnościami w budowaniu zaufania i miłości we wczesnym dzieciństwie), określone sposoby myślenia o świecie i rozwiązywaniu problemów, różnorakie przekonania dotyczące zachowań ludzi i zdarzeń.
O ile często samotność zależy od czynników zewnętrznych np. śmierci bliskiej osoby lub emigracja do innego kraju, o tyle można wysnuć wniosek, że człowiek też może być odpowiedzialny za swoją samotność. Dużo zależy od osobistej historii poszczególnych ludzi. Nieumiejętność budowania relacji, ponieważ w domu nikt nam nie pokazał, jak to się robi lub jedno krzywdzące wydarzenie z przeszłości, które zrujnowało nasze zaufanie do ludzi również może wpłynąć na nasze relacje w przyszłości i na to, że decydujemy się świadomie lub nieświadomie na samotność. Być może rodzice, dziadkowie dali nam taki obraz świata i ludzi, że skazujemy się na pozostanie w domu samemu? Czasami w człowieku budzi się lęk przed związkiem, relacją. Może być on spowodowany  negatywnymi doświadczeniami, wyniesionymi z młodości lub z życia rodzinnego. W dzisiejszych czasach często słyszy się od ludzi lub sami mamy takie zdanie, że wszystko wokół jest nie tak , jak powinno być. Obwiniamy ludzi, sytuacje, miejsca za to, że jesteśmy sami. Inni powiedzą: „takie czasy”.  Na ile jednak „te czasy” lub czynniki zewnętrzne są winne osamotnieniu, a na ile ten stan zależy od człowieka? Myślę, że każdy człowiek, któremu doskwiera samotność, powinien zadać sobie to pytanie.

Zachęcam też do refleksji nad poniższymi punktami.

  1. Warto pamiętać, że samotność i bycie samemu to nie to samo. Każdy z nas potrzebuje chwili sam ze sobą. Jeśli więc do funkcjonowania potrzebujemy zawsze kogoś w pobliżu, najprawdopodobniej naszym życiem kierują lęki przed byciem odrzuconym lub przed samotnością. Zastanówmy się, czy kiedy jesteśmy sami regenerujemy się czy jednak nasza głowa ciągle myśli.
  2. Pomóż innym. Zapewne gdzieś w naszej miejscowości lub niedaleko niej funkcjonuje jakaś fundacja bądź stowarzyszenie. Wspieranie innych nie tylko pozwoli poczuć nam się lepiej, ale być może jest szansą na zawarcie nowych znajomości.
  3. Zmień coś. Opuść rutynę i zmień trochę przyzwyczajenia. Jeżeli jesteś typem domownika, wyjdź z domu i zapisz się na jakieś zajęcia. Jeśli jednak nie przesiadujesz w domu, obejrzyj film przy świecach lub przeczytaj książkę.
  4. Relacje społeczne. Nie czekaj aż ktoś sam się do Ciebie odezwie. Przejmij inicjatywę i zaproś kogoś na kawę, na spacer czy do kina.
  5. Zadbaj o swoje zdrowie. Aktywność fizyczna i zdrowe jedzenie doda ci energii do działania. I może to działanie przyniesie nowe znajomości.
  6. Jeśli jednak czujesz, ze Twoim życiem zawładnęła samotność i nie wiesz, jak ruszyć dalej, dobrym pomysłem będzie grupa wsparcia dla osób samotnych.

autor: Kamila Korbel – psycholog, stażystka, w trakcie psychoterapii.

Podobne wpisy